Z medytacją kundalini pierwszy raz zetknęłam się w momencie, kiedy szukałam czegoś więcej niż tylko wyciszenia. Potrzebowałam narzędzia, które uspokoi umysł. Nie miałam wtedy pojęcia, czym naprawdę jest kundalini. Teraz już wiem – i choć osobiście nie praktykuję tej formy medytacji, to wiem, że dla wielu osób będzie ona czymś ważnym. W tym artykule pokażę Ci, czym naprawdę jest medytacja kundalini, jak działa i jak zacząć ją praktykować.
Czym jest medytacja kundalini?
Medytacja kundalini to nie nowy trend, tylko jeden z najstarszych konceptów w tradycji tantrycznej. W sanskrycie „kundalini” oznacza „zawinięta w kłębek” – symbolizuje uśpioną energię życiową, która spoczywa u podstawy kręgosłupa w rejonie miednicy. W klasycznych tekstach przedstawiana jest jako wąż – potężna siła, która czeka, by zostać obudzona i ruszyć w górę kręgosłupa, przez kolejne czakry, aż do szczytu głowy, czyli czakry korony. Tak przynajmniej tłumaczą to wyznawcy hinduizmu.
W tradycji jogi kundalini to energia duchowego przebudzenia. Jest obecna w każdym człowieku, ale zwykle nieaktywna – przyblokowana przez napięcia, traumę, brak świadomości ciała. Praktyka polega na jej stopniowym uwalnianiu i kierowaniu w górę, przez system energetyczny człowieka. Każda czakra, którą mija, aktywuje się – nie jako bajkowe „wirujące kule”, ale jako konkretne jakości: emocje, wspomnienia, uwarunkowania. I właśnie dlatego praca z kundalini bywa aż tak intensywna.
Na czym polega medytacja kundalini?
Celem medytacji kundalini nie jest wyciszenie ani „osiągnięcie czegoś duchowego”. To proces budzenia energii, oczyszczania kanałów energetycznych (nazywanych nadis) i wzmacniania świadomości ciała. Prawidłowo przeprowadzona medytacja kundalini angażuje całe ciało oraz emocje. Jej celem jest poszerzenie świadomości, podniesienie poziomu energii życiowej i usunięcie blokad fizycznych, emocjonalnych lub duchowych, które uniemożliwiają pełne funkcjonowanie.
Medytacja kundalini to także praca z intencją. Nie robi się jej „dla relaksu”, ale z jasno określonym kierunkiem, który ma na celu przemianę. Może to być otwieranie serca, uzdrawianie traumy, praca z seksualnością lub wzmocnienie intuicji. To, z czym pracujesz, zależy od Ciebie oraz twoich potrzeb.
Jak przebiega sesja medytacji kundalini?
Sesja medytacji kundalini zwykle składa się z kilku elementów. Zaczynamy od techniki oddechowej (pranajama), która pobudza system nerwowy i rozgrzewa ciało energetycznie. Następnie pojawia się ruch – może być dynamiczny, rytmiczny, powtarzalny. Do tego dochodzi mantra, czyli wibracja dźwięku – nie tylko wypowiadana, ale też słuchana i odczuwana. Niektóre sekwencje zawierają mudry (układy dłoni), koncentrację na punktach energetycznych (np. trzecie oko), a także określony czas trwania każdego etapu.
Na końcu zwykle następuje faza relaksu – ciało leży, energia się integruje. A potem – medytacja w ciszy, w której już nic się nie robi. Tego etapu nie da się przyspieszyć – to naturalna konsekwencja dobrze przeprowadzonej praktyki. Powinien to być moment, w którym wszystko, co wcześniej się poruszyło, zaczyna się układać w całość., która ma głębszy sens.
Co dzieje się w ciele i umyśle podczas praktyki kundalini?
To, co dzieje się podczas medytacji kundalini, zależy od tego, z jakim „ładunkiem” przychodzisz. U niektórych energia zaczyna poruszać się niemal od razu – pojawia się mrowienie, ciepło, drżenie w ciele. U innych reakcje są bardziej subtelne. Pojawiają się emocje, nagłe wspomnienia, obrazy, uczucie rozluźnienia albo napięcia, które dopiero się ujawnia. To nie efekt autosugestii – to sygnały, że ciało i układ nerwowy zaczynają pracować.
Kiedy energia się budzi, niemal zawsze pojawia się wrażenie przepływu wzdłuż kręgosłupa, lekkość, a czasem nawet momenty intensywnego uniesienia. Ale – i to ważne – nie zawsze to przyjemne. Medytacja kundalini to także spotkanie z tym, co zablokowane, stłumione, niewygodne. Pojawia się złość, lęk, smutek. Ciało zaczyna puszczać napięcia, które nosiliśmy latami. Jeśli się ich nie przestraszysz i pozwolisz im przejść, za nimi pojawi się lekkość.
Umysł w czasie praktyki często jest zdezorientowany – to dobrze. To znak, że przestaje wszystko kontrolować. Może również pojawić się chaos, czasem totalna cisza. Ale najważniejsze, że po praktyce świat wydaje się jaśniejszy, bardziej wyraźny. Jakby coś zostało z siebie zmyte.
Kundalini w praktyce codziennej – jak medytować?
Poranna rutyna to świetny moment na krótką sesję – nawet 10 minut oddechu ognia potrafi totalnie zmienić stan energetyczny. Mantrę można powtarzać w myślach podczas jazdy tramwajem, a mudrę trzymać dyskretnie nawet w biurze. Chodzi o to, by przypominać sobie o tej sile w sobie – nie tylko na macie czy w poduszce, ale też w kuchni, przy komputerze, w rozmowie z partnerem.
Praktyka kundalini uczy obecności w ciele – a to oznacza bycie tu i teraz. Z czasem naturalnie zaczynasz zauważać, kiedy twoja energia spada, kiedy emocje się napinają, kiedy potrzeba uwagi. I wtedy nie musisz uciekać ani naprawiać – tylko wrócić do oddechu, do mantry, do bycia. To jest właśnie integracja.
Efekty medytacji kundalini – co daje ta praktyka?
Jeśli miałabym jednym zdaniem powiedzieć, co daje kundalini – to powiedziałabym: odzyskujesz siebie. Ciało staje się żywe, obecne, silne. Umysł staje się klarowny. Emocje – bardziej zrozumiałe i mniej przerażające. Praktyka odbudowuje kontakt z wewnętrzną mocą, która była zablokowana przez lata lęku, napięcia, uwarunkowań.
W wymiarze fizycznym często zauważa się wzrost energii – realny, nie „na haju”. Znika zmęczenie, poprawia się metabolizm, reguluje sen. U mnie po miesiącu codziennej praktyki przestały się pojawiać regularne napięcia w karku i głowie, które wcześniej wracały jak bumerang. To nie cud – to efekt poruszenia energii i rozluźnienia chronicznych blokad.
Na poziomie emocjonalnym dzieje się jeszcze więcej. Praktyka pomaga przepracować stare traumy – bez grzebania w nich intelektualnie. Uwalnia napięcia przez ciało, a potem umysł sam zaczyna to rozumieć. Pojawia się lekkość, otwartość, radość, ale też większa odporność na stres. Kundalini to nie droga ucieczki – to droga powrotu do siebie, do siły, która jest z nami zawsze.
Czy medytacja kundalini jest dla każdego?
Nie każda praktyka pasuje każdemu – i kundalini nie jest wyjątkiem. Osoby z historią silnych zaburzeń psychicznych, traum, PTSD czy epizodów psychotycznych powinny sięgnąć po inne, mniej mistyczne formy medytacji, np. medytację mindfulness. Praca z energią uruchamia głębokie procesy i często (choć nie zawsze) wydobywa na wierzch to, co zostało zepchnięte w mrok. Dlatego czasem lepszą drogą jest najpierw terapia, a dopiero potem praktyka duchowa.
Jak zacząć praktykę kundalini?
Zacznij prosto. Wybierz spokojne miejsce, gdzie nikt Ci nie będzie przeszkadzał. Usiądź wygodnie – nie musisz mieć maty ani specjalnego stroju, chociaż luźny biały ubiór może wspierać koncentrację. Zacznij od kilku minut oddechu, potem wprowadź mantrę – najprostsza to „Sat Nam” (oznacza: prawda jest moją tożsamością). Powtarzaj ją w rytmie oddechu, z zamkniętymi oczami, koncentrując się na punkcie między brwiami.
Jeśli chcesz głębszej struktury, skorzystaj z gotowych kryji (sekwencji), dostępnych w książkach lub nagraniach od sprawdzonych nauczycieli. Na początku wybieraj krótkie praktyki, trwające 11 lub 22 minuty, zamiast od razu wchodzić w godzinne sesje. Ważna jest regularność – lepiej codziennie po trochu niż raz na tydzień „na bogato”.
Jeśli możesz – znajdź sangę lub nauczyciela. W Polsce są szkoły i centra, które prowadzą kursy kundalini według tradycji Yogi Bhajana. Wiele z nich działa też online. Taka praktyka ma ogromną wartość – nie tylko ze względu na dostęp do wiedzy, ale też ze względu na energię grupy i bezpieczeństwo prowadzenia. Wybieraj osoby z doświadczeniem, które nie obiecują cudów po tygodniu.

Doświadczona astrolożka, która od lat łączy pasję do wróżenia z rozwojem osobistym. Jest wielką miłośniczką tarota, lubi stawiać nietypowe rozkłady. Autorka e-booka 365 wróżb na 365 dni.